>> morze z dedykacją dla Karoliny <<
A my trwamy w pracy
obrazy schną
sztuka powstaje
z Karoliną kujemy
Michał reżyseruje
pogodę zamówiliśmy u szamanów
jeszcze tylko dwa miesiące i kilka dni
wiecie jak to zleci
ale coraz mniej się boję
ps.. wyskoczyłem z samolotu...
mati
zestawiam znowu
zbutwiałe drewno
wbijam zardzewiałe gwoździe
wmurowuję poodpryskiwane kamienie
by odbudować znowu
to stare mieszkanie
zwane mną...
być może tym razem zbuduję
jaskinię na drzewie
z pięknym ogrodem pod balkonem
lub domek na skałach
z widokiem na morze
tuż koło starej latarni
na wprost
gwiazdy polarnej
pod łapą
wielkiej
niedźwiedzicy...
o mnie:
muszę malować, bo to jest właśnie moje życie,
coś co muszę robić, czym jestem, malarstwo to ja,
ja jestem moimi obrazami, każdy kto mnie czuje,
widzi co jest w moim wnętrzu, to co ja czuję,
już nie uciekam, już starczy,
jestem...
Krztuszę się jednym wstrzymanym oddechem
patrzę na siebie.
patrzę na siebie i widzę, że
patrzę na siebie i widzę, że
Perli się szarość pustego spojrzenia.
Spojrzeć się boję, a odwrotu nie ma,
Nic do widzenia, nic do powiedzenia.
Ktoś kiedyś zapytał Buddę o długość ludzkiego życia. "Życie trwa tyle, ile moment pomiędzy wdechem a wydechem" - odparł Budda. Nie wnikajmy w to czy to krótko czy długo. W każdym razie widać wyraźnie, ze pogrążenie się we wspomnieniach albo snucie wizji przyszłości stanowi zgubny nawyk umysłu, pozbawiający nas szansy na pełne przeżywanie naszego powszedniego "tu i teraz".
Przeszłość jest wspomnieniem - na ogół niejasnym i zniekształconym, a przyszłość jedynie fantazją. W rzeczywistości tej chwili - obie nie istnieją. Dlatego przewodnik karawany w Alchemiku mówi do Santiago, że szczęśliwym człowiekiem stanie się on dopiero wtedy, gdy nauczy się istnieć w teraźniejszości. Wtedy jego życie zamieni się w wielkie święto, we wspaniałe widowisko.
Wytężamy nasze siły i umysły, zabiegamy o dyplomy, rzeczy, zaszczyty i sławę, gromadzimy informacje, kochamy się, upijamy i modlimy, ale szczęścia nie znajdujemy. Co najwyżej - powierzchowne i krótkotrwałe przyjemności. Pierwszym krokiem w wędrówce ku szczęściu musi być uprzytomnienie sobie tego, ze szukamy go tam, gdzie go nie ma.
Większość z nas sądzi, że tylko wtedy będziemy szczęśliwi, gdy życie spełni nasze warunki; że odnajdziemy sens i miejsce na Ziemi dopiero wtedy, gdy pojawi się ukochana osoba, zrobimy zawrotną karierę albo gdy odbędziemy podróż dookoła świata. Uzależniając nasze szczęście od spełnienia wyobrażeń o tym, co powinno się wydarzyć, śnimy nasz niespełniony sen o szczęściu.