czwartek, 30 kwietnia 2009

28,29,30 kwietnia 2009 - tuż, tuż przed...


28 kwietnia rozpoczyna się ostatni etap transportu
obrazów i całego sprzętu
kościół Wang - Strzecha Akademicka


w zacienionych miejscach
trochę rozmokłego śniegu
i po połowie drogi napotykamy
spore problemy...


Pierwszy przymusowy "odpoczynek"
musimy odkopać samochód


Kopanie w mokrym śniegu
nie jest łatwe...
umawiamy się
że kolejne odśnieżanie
odkopywanie
jest moje...


I znów jedziemy
co chwila spoglądam do tyłu
czy obrazy żyją...

chyba tak...

Obok Ducha Gór w dużej sali schroniska
powstaje właśnie projekt
majowej strzechy...



Kolejne nocne malowanie
uwielbiam ciszę nocy
i niespodziewane odwiedziny...

szukam takiej perspektywy
żeby pomimo że ściany są do siebie
pod kątem
obrazy tworzyły jedność...


Czwarta nad ranem
może sen przyjdzie
może mnie odwiedzisz...?

albo nawiedzisz...

Jelenia Góra
ze strzechy wygląda w nocy
jak droga mleczna
albo "tokujące"
robaczki świętojańskie...


przez dwadzieścia cztery godziny
drogi na strzechę są oznakowane...



a wschody słońca o 5 nad ranem
są najpiękniejsze na świecie...

trzeba to po prostu
przeżyć...




Wszystko już gotowe
majówka za dobę...
słonko świeci...
stres coraz większy...
wykańczam ostatnie szczegóły...

jeszcze nie mam
obrazu pokoju Swejka
od okna


grill też gotowy
smacznie opieka
sprawdzone na własnym żołądku...

ostatnie próby
nim kiełbaski, szaszłyki, karczki
wskoczą do gardeł
spragnionych i wygłodniałych
górskich wędrowników...


...a ratrak
który tak dzielnie zimą
pokonywał wzniesienia
i strome podjazdy
zasnął snem letnim
aby obudzić się znów
na zimę...


no i strzecha...
przygotowana...
nasłoneczniona,
majówka na strzesze ...
aż ciarki chodzą po plecach

pozdrawiam
prawie na żywo
ze strzechy
akademickiej

mati